piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 9

 Rozdział 9

Obudziłam się w cudownym nastroju, ponieważ dzisiaj miała odbyć się moja impreza urodzinowa. Wstałam, obudziłam Monie buziakiem w pulik i poszłam wziąć prysznic, a po mnie moja przyjaciółka. Kiedy obie byłyśmy już umyte udałyśmy się do mojej garderoby i wybrałyśmy stroje na dziś.



Monia założyła to:
A ja to:



Zeszłyśmy na dół, a widok, który zastałyśmy w kuchni bardzo nas zaskoczył. Chłopcy zrobili dla nas śniadanie. Bardzo się ucieszyłyśmy z tej niespodzianki i podziękowałam chłopakom przytulasem, a Louis pocałowałam w policzek. Monia zrobiła to smo lecz ona pocałowała Zayna w usta. "Gołąbeczki" widząc nasze zdziwienie popatrzyli na siebie porozumiewawczym wzrokiem i wyjaśnili nam, że od 2 dni się spotykają i że chcieli nas poinformować na moich urodzinach ale jak widać nie wytrzymali. Ruszyliśmy do szkoły. W liceum jak codzień nuda i dużo zadane...Gdy wracaliśmy dostałam smsa od mamy, prosiła bym dokupiła przekąski i picie na zabawę bo boji się że może zabraknąć. Kiedy weszliśmy do sklepu wszyscy momentalnie pobiegli w różnych kierunkach. Niall w stronę słodyczy, Zayn do działu z kosmetykami, Harry zagadywał jakąś grupkę licealistek, a Lou oczywiście od razu pognał w stronę stoiska z warzywami. Tylko Liam jako jedyny wziął wózek i we trójkę udaliśmy się po zapasy na zabawę. Kiedy skręcaliśmy do działu napojów i słodyczy, zauważyliśmy Horana z dwoma pełnymi koszykami słodyczy. Wszyscy troje wybuchnełyśmy niepochamowanym śmiechem, a Nialluś patrzył na nas jak na glupich. Po 10 minutowym napadzie śmiechu trochę się uspokoiliśmy, szliśmy już do kasy z pełnym wózkiem, lecz ochronie nie spodobało się nasze wcześniejsze zachowanie. Po prawie godzinnym "przesłuchaniu" zostaliśmy wypuszczeni, wyszliśmy całą siódemką ze sklepu, gdy nagle mi i Moni zadzwonił budzik oznajmujący, że do imprezy zostały niecałe 3 godziny. Sklep był jakieś 2 kilometry od mojego domu więc szybkim krokiem poszliśmy w jego stronę. Po drodze trochę się martwiłam, że nie zdążymy ozdobić domu, ale gdy weszłam do mieszkania zaniemówiłam z wrażenia dom był przepięknie ozdobiony. Z kuchnie wyszli moi rodzice i spytali czy podoba mi się wystrój. Ja ze łzami w oczach podbiegłam do nich i przytuliłam ich najmocniej jak mogłam.
R:Córciu, uważaj bo nas udusisz.
V:Bardzo wam dziękuję.!-powiedziałam i ich puściłam.
Zanieśliśmy wszystkie zakupy do kuchni i poszliśmy się przebrać. Zrobiliśmy make-up i uczesałyśmy się. Byłyśmy już gotowe więc zeszłyśmy na dół. W salonie byli tylko Niall, Zayn, Harry i moi rodzice.
V:A  gdzie są Liam i Lou.? - spytałam
Z:Nie wiem, chyba jeszcze się szykują.- odpowiedział mulat
Zdziwiło mnie trochę, że szykują się wolniej ode mnie, więc postanowiłam ich trochę pośpieszyc bo do przyjścia gości zostało niecałe 20 minut. Kiedy byłam już przy ich pokoju i chciałam nacisnąć klamkę lecz powstrzymałam się gdy usłyszałam moje imię w rozmowie. Przyłożyłam ucho żeby lepiej słyszeć:
Louis:Vicki jest inna niż reszta dziewczyn. Kiedy jest przy mnie mimowolnie się uśmiecham. Z nikim nie rozmawiało mi się tak dobrze jak z nią. Ona jest po prostu idealna. Zakochałem się w niej.
Liam:To jej to po prostu powiedz.
Louis:Wiem, dzisiaj to zrobię.
Stałam pod drzwiami kompletnie zaskoczona. Nie wiedziałam co o tym myśleć, W sumie on też mi się bardzo podoba. Rozmyślałam tak nad słowami Lou gdy zauważyłam, że chłopcy przekręcają klamkę by wyjść z pokoju. Szybko zbiegłam na dół i jakby nigdy nic i usiadłam na fotelu na przeciwko Zayna i Moni lekko zdyszana biegiem z drugiego piętra. Od razy po mnie dołączyli do nas Lou i Liam. Gdy brunet mnie zobaczył lekko się zarumienił co tylko potwierdzało ich wcześniejszą wypowiedź w pokoju. Dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, za drzwiami stała Nicol a za nią reszta znajomych ze szkoły. Jakieś 5 minut później   przyszedł Daniel z dziewczyną. Impreza powoli sie rozkręcała. Kiedy rozmawiałam z koleżankami, podszedł do mnie Lou.
L:Zatańczysz.? - spytał
V:Bardzo chętnie.
Chwycił mnie za ręke i zaprowadził na środek parkietu. Objął mnie w tali, a ja zawiesiłam moje ręce na jego szyi.Przetańczyliśmy tak 3 piosenki. Nic i nikt się dla nas nie liczył, byłam tylko ja i on. Piosenka się skończyła, a nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Louis się przybliżył i musnął moje wargi swoimi na początku nie chciałam oddać pocałunku ale z czasem go pogłębiłam.Kiedy zabrakło nam powietrza odsunełam się lekko od niego i popatrzyłam mu głęboko w oczy. 

L: Chciałem Ci to powiedzieć już wcześniej, ale nie miałem odwagi. Zakochałem się w tobie Vicki czy zostaniesz moją dziewczyną. ?
V: Czuje to samo do Ciebie Lou.- uśmiechnełam się lekko
L: Czyli się zgadzasz.?
V: Oczywiście.!!! - krzyknełam
Lou wziął mnie za biodra i obkręcił wokół własnej osi, a na koniec namiętnie pocałował i odstawił na ziemię. Nagle muzyka ucichła, a na środek ogrodu wniesiono mój tort:

Zdmuchnełam świeczki, a potem mama go pokroiła i poczęstowała wszystkich gości. Po jedzeniu odbył się koncert chłopaków. Zaśpiewali między innymi Rock me, LWWY, WMYB i Kiss You. Nigdy nie przepadałam za taką muzyką, ale ten występ bardzo mi się spodobał. Kiedy dochodziła 4:00 wszyscy powoli się zbierali. Sprzątanie po imprezie zajeło nam około godziny. Udałam się do sypialni razem z Monią, już zasypiałam gdy dostałam jeszcze smsa od Lou:
"Dobranoc kochanie, miłych snów. ;*"
Odpisałam
"Dobranoc <3"
Zasnełam...


Pszepraszam, że tak późno dodaje. ;(
Podoba się.?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz